Budowa domu na przedmieściach

osiedle bloków mieszkalnych

Pejzaż rodzimych miast zdominowały niepewnej urody dzielnice bloków wielorodzinnych, w znacznej ilości wznoszonych jeszcze za czasów sprzed zmiany systemu w naszym państwie. Zaistniały z potrzeby zagwarantowania mieszkania dla przyjeżdżających ze wsi do miast osób zatrudnianych w poszerzającym się w ekspresowym impecie przemyśle, jaki był podstawowym celem ówczesnych władz państwowych. Poza tym motywem trzeba było dość prędko odbudować kraj ze spustoszeń powojennych i zapewnić wielu obywatelom miejsce do mieszkania z wyjątkowym uwzględnieniem ogromnie zdemolowanych terenów na zachodzie wchłoniętych do kraju po wojnie.

Przez dziesięciolecia władze PRL koncentrowały się na tym wzorcu urbanizacji kraju pomijając jednorodzinne budownictwo mieszkaniowe, jakie rozwijało się w słabszym zakresie korzystając na prywatnej działalności.

Rzecz uległa daleko idącej odmianie po 1989 roku gdy dozwolono na wprowadzenie wolnego rynku. Bogacący się obywatele Polski zapragnęli więcej intymności oraz przedsięwzięli inwestycje w budynki jednorodzinne, w czym spory wkład wniosły wyrastające jak grzyby po deszczu prywatne przedsiębiorstwa budowlane. Dosyć rychło zabudowano lwią część nadających się pod budowę działek w centrach miast i miasta powiększały się coraz wyraźniej na obrzeżach. Wraz ze zmniejszaniem się dostępnych terenów pod budowę rosła wartość pozostałych działek budowlanych.

Rozkwit zaplecza drogowego oraz kolejne inwestycje równomiernie rozlokowane w całym kraju wpłynęły na podniesienie atrakcyjności parceli umieszczonych w otaczających miasta wsiach i małych miasteczkach. Opłacalne okazało się wybudowanie budynku poza miastem gdyż bez znaczniejszego dylematu można było dostać się do pracy w centrum. Analizy statystyczne zaczęły notować wzrost liczebności obywateli tychże wsi jak również obniżenie populacji wielu poważniejszych miast (w sporej rozpiętości sprawa taka ma miejsce w nadzwyczaj zurbanizowanym województwie śląskim).

Niegdyś panował pogląd, iż pochodzenie ze wsi jest źródłem do wstydu, dzisiaj populacja miast i wsi jest w niesamowicie mocniejszym zakresie zmieszana, przy czym aktualnie nurt migracji nie przebiega w jednym kierunku (ze wsi do miast) tylko w obie strony. Z tego względu stereotyp ten utracił rację bytu. Za nowymi obywatelami idą do wsi dodatkowe kapitały na infrastrukturę i życie tam jest coraz lepszą alternatywą.